Tak wiem, że to dla was szok. Rozdział? Tak szybko?
No tak, tak szybko Pomyślałam sobie: Wczoraj napisałyście tyle komentarzy, a co tam jebnę wam rozdzialik, taka niespodzianka ☺
- Będziesz za mną tęsknić - Zapytał trzymając moją twarz w dłoniach
- Bardzo - Uśmiechnęłam się do niego, a on czule pocałował mnie w usta
Razem z Lolą wyjeżdżamy do Londynu. Odwiedzić znajomych. Gdyby nie Justin to pewnie bym tam zamieszkała, ale widujemy się rzadko a przecież mieszkam obok, to co by było gdybym mieszkała na innym kontynencie?
- Przyjadę do was jak tylko skończymy dawać koncerty - Pocałował mnie znowu - Obiecuje
- Kocham cię - Przytuliłam się do niego
- Matko, mogli byście sobie darować - Powiedziała z obrzydzeniem Lola - Nie żebym miała coś przeciwko związkom, ale Justin, chociaż byś udawał że ci zależy - No tak, Lola nie znosi Justina
- Przypomnij mi że mam znaleźć jej chłopaka - Powiedziałam uśmiechnięta
- Jasne! - Objął mnie ramieniem - Pozdrów Harrego - Harry Styles, dobry przyjaciel Jusa
- mhm... - Cmoknęłam go jeszcze na pożegnanie i udałam się w stronę odprawy.
Po jakimś czasie siedziałyśmy w samolocie.
- Przypomnij mi dlaczego nie zamieszkamy w Londynie - Zwróciła się do mnie Lola
- Bo kocham Justina - Lola naśladowała mnie poprzez poruszanie ustani
- Ale on ciebie nie. Posłuchaj, wiem że się przyjaźnimy i dlatego to powiem. - Nabrała powietrza - Justin to kretyn, czy ty naprawdę wierzysz że mógł by kochać kogoś innego niż siebie?
- Po prostu go nie lubisz
- Tak, ale mam powód. Zobaczysz, jeszcze będziesz przez niego płakać, a ja jeszcze ci powiem "A nie mówiłam"
- Jeśli tak będzie, to możesz to powiedzieć ile razy tylko będziesz chciała - Nie wierzyłam by Justin mógł mnie zranić
Podróż minęła nie najgorzej. Po kilku godzinach byliśmy już w Londynie.
- Obiecali że przyjadą - Marudziła Lola
- Może się spóźnią - Rozejrzałam się w poszukiwaniu znajomych twarzy
- Charlie - Ktoś wskoczył mi na szyję
- Louis - Zatopiłam się w torsie przyjaciela
- No Tomlinson, masz szczęście że przyjechałeś - Odezwała się Lola
- Lola - Wypuścił mnie z uścisku i podbiegł do mojej przyjaciółki, którą zawsze lubił najbardziej
- Gdzie reszta? - Zapytałam
- Masz na myśli Harrego? - Zapytał podejrzliwie
- Między innymi
- O nie udawaj, wszyscy wiemy że to z nim stęskniłaś się najbardziej - Posłał mi wymowny uśmiech
- No na pewno nie za tobą - Powiedziałam z cwaniackim uśmieszkiem
Nie gadaliśmy długo, od razu udaliśmy się do samochodu, a nim do domu chłopaków. Budynek nie zmienił się w ogóle. Był jak zawsze duży i nowoczesny, ale biło od niego ciepło. Prawdziwy dom, można powiedzieć rodzina, ale jednocześnie dom wariatów. Kochałam to miejsce, tu naprawdę czułam że żyję. Londyn, już w moim DNA zapisali że będę tu mieszkać. Jeszcze nie wiem kiedy, ale tu zamieszkam.
Wysiadłam z samochodu i sama udałam się do wejścia. Drzwi jak zawsze nie był zamknięte na klucz.
- Dlaczego wy nigdy nie zamykacie... - Odwróciłam się by powiedzieć to Louisowi, ale poczułam jak wpada na mnie co najmniej trzech chłopaków
- Nasza ulubiona dziewczyna Justina - Zayn mocno mnie przytulił
- Ale się stęskniłam - Zaczęłam wszystkich przytulać.
Najpierw Zayn, potem Liam, Niall i na końcu Harry. Nie przytuliłam go od razu. Stanęłam na z nim twarzą w twarz i nic nie mówiąc zlustrowałam go spojrzeniem.
- Oj... no chodź tu - Nie wytrzymał, podniósł mnie lekko do góry i razem ze mną na rękach obrócił się o 360 stopni
- W ogóle się nie zmieniłeś - Powiedziałam kiedy postawił mnie na ziemi
- Jak to nie? - Oburzył się - Wyprzystojniałem!
- Taa... jasne - Poczochrałam mu włosy
Po jakimś czasie dołączyli do nas Louis i Lola. Wszyscy rozsiedliśmy się w salonie.
- Co z Justinem? Zgubiłyście go na lotnisku? - Zapytał Louis
- Musiał zostać. No wiecie fanki, koncerty, wywiady - Spuściłam lekko głowę - W każdym razie obiecał że przyjedzie jak znajdzie czas - Ogarnęłam się żeby nikt nie zobaczył że mi przykro
- No trudno - Wzruszył ramionami Zayn - Taka cena sławy
- No jasne cena sławy. Szuka wymówki żeby się zabawić - Parsknęła Lola
- Ona dalej go nie lubi - Zapytał Niall
- Mało powiedziane - Odpowiedziała moja przyjaciółka
Pójdę się rozpakować - Oznajmiłam i ruszyłam schodami na górę. A potem do pokoju który był obecnie moim pokojem. Otworzyłam walizkę przyniesioną przez chłopaków z samochodu i zaczęłam się rozpakowywać. Zajęło mi to jakieś 30 minut.
Usiadłam na łóżku z telefonem w ręku i wykręciłam numer Justina. Kolejne sygnały i nic. Dzwoniłam chyba 10 razy. Miałam zadzwonić znowu, ale usłyszałam pukanie.
- Co robisz? - Do pokoju wszedł Harry
- Nic - Wzruszyłam ramionami
Chłopak podszedł do mnie i położył się za mną na łóżku tak że przez ramie widział co robię na telefonie
- Nie odbiera - Stwierdził
- Nie to nie tak po prostu... - Próbowałam zaprzeczyć, ale poco mam okłamywać samą siebie - Nie odbiera - Poddałam się i przyznałam mu rację
- Na pewno jest zajęty - Pocieszał mnie
- Jak zawsze ostatnio - Spuściłam głowę - Z tobą jest inaczej. Zawsze gdy tu jestem masz dla mnie czas, kiedy się nudzę ty rzucasz wszystko i organizujesz mi jakąś rozrywkę - Położyłam się obok niego - Z Justinem tak nie jest. Dla niego ważniejsza jest sława i fanki a na pierwszym miejscu stawia siebie. Bo najważniejszy jest on. - Nie odpowiedział, tylko mnie przytulił
- Nie martw się, ja zawsze znajdę dla ciebie czas
- No widzisz... on nigdy mi tak nie powiedział
- Justin to mój przyjaciel i w ogóle, ale on ma trochę inne priorytety. - Popatrzył mi w oczy - Ja na pierwszym miejscu stawiam przyjaciół a dopiero potem, gdzieś po środku jest sława. On sławę ma na pierwszym miejscu a dla przyjaciół pozostawia sam koniec
- Hm... tego właśnie potrzebowałam, przytulenia od Harrego - Jego usta wykrzywiły się w uroczy uśmiech a w policzkach wyskoczyły dołeczki
- Zawsze do usług - Położyłam głowę na jego rozgrzanym torsie. Przepełniona zapachem jabłkowego szamponu zasnęłam...
Bosko: )
OdpowiedzUsuńZrobiłaś mi super niespodziankę, zwłaszcza, że dzisiaj moje urodziny -.-
Sto latek. Masz urodziny wtedy co mój PRZYJACIEL. Krzysiu 100 - Seteczka dla cb. : )
UsuńCudaśnie.
OdpowiedzUsuńMyślałam że lepszej niedzieli nie mogę mieć, a tu popatrz. Dzięki za poprawienie humorku.
PS. Sto latek dla koleżanki powyżej : )
Oo... Boże... Boże... Bożenko - To jest Ah... zakochałam się. W tym rozdziale, w tej fabule, w bohaterach : )
OdpowiedzUsuńSłodko : )
OdpowiedzUsuńNormalnie nie mogę się doczekać. I świetną zrobiłaś nam niespodziankę. Jeszcze większą zrobiła byś gdybyś dodała rozdział na drugiego bloga ; 3
Cieszę się że wam się podoba, ale nie mogę dodać rozdziału na drugiego bloga. Uwierzcie, bardzo bym chciała, ale mam zastój. Nic nie mogę napisać. Próbowałam wiele razy, to opowiadanie pisze mi się łatwiej, a tam nie mogę nic wymyślić : (
UsuńPs. 10 komentarzy - kolejny rozdział : )
UsuńNie możesz, no trudno. Ważne żebyś prowadziła tego bloga bo jak na razie to jest zajebisty. Mam nadzieję że się tylko nie popsuje. Pzdr. Claudia:)
OdpowiedzUsuńBosko czekam na kolejny bo mega mnie wciągnęła fabuła, pomimo że jest dopiero pierwszy rozdział: )
OdpowiedzUsuńJest świetnie, oby tak dalej.
Sylwia ☺
Mmm... pysznie :)
OdpowiedzUsuńNo wręcz cudowny rozdzialik. Pozazdrościć talentu do pisania. Fajny pomysł z rolą Justina Biebera jako zapatrzonego w siebie gwiazdora. Bez obrazy Beliebers (czy jakoś tak) : )
OdpowiedzUsuńGratulacje za pomysłowość. Połączenie One direction i Biebera. Tego jeszcze u cb. nie było :)
OdpowiedzUsuńI ostatni. No teraz musisz dodać kolejny : )
OdpowiedzUsuń