czwartek, 20 czerwca 2013

Chapter Three.


Obiecałam, dodaje. Dzięki że mnie wspieracie. W jednym z komentarzy jakaś dziewczyna napisała że jeśli zawieszę albo porzucę to przeżyje załamanie nerwowe. Nie chcę porzucać ani zawieszać tego bloga, ale jeśli by tak się stało to nie bierzcie tak tego do siebie, nie chcę mieć was na sumieniu. 10 Komentarzy=Rozdział.


Zapraszam do czytania: )

W nocy obudził mnie telefon, odebrałam na bo co miałam zrobić?
- Czy Rozmawiam z panię Collins - Usłyszałam poważny męski głos
- Tak, czy coś się stało - Serce mi zamarło
- Pani tata miał poważny wypadek, potrzebuje transfuzji krwi - Z oczu popłynęły mi łzy
Szybko się ubrałam i zaczęłam budzić Justina, ktoś mnie przecież musi zawieść.
- Justin wstawaj - Potrząsałam chłopakiem
- Nie, oszalałaś. Jest środek nocy - Warknął i przewrócił się na drugi bok
Zapłakana wybiegłam z pokoju. Musiałam być głośno bo obudziłam Harrego. Wyszedł z pokoju w samych bokserkach cały czas ziewając.
- Ej, co jest? - Kiedy zobaczył że płaczę natychmiast się rozbudził i zaczął mnie przytulać i pocieszać.
- Muszę jechać do szpitala. Mój tata, wypadek, potrzebuje krwi, mojej - Mówiłam półsłówkami.
- Zawiozę cię - Stwierdził - Idź już na dół a ja tylko się ubiorę - Po chwili zniknął w pokoju.
Siedziałam w salonie na kanapie, nie chciałam myśleć o niczym,  ale musiałam. Z jednej strony tata w szpitalu, a z drugiej Justin który ma mnie w dupie.
- Jedziemy? - Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Harrego schodzącego po schodach
- Tak - Wstałam z kanapy i skierowałam się w stronę drzwi
Wyszliśmy na zewnątrz. Chciałam otworzyć drzwi samochodu, szarpałam z klamkę ale się nie dało.
- Poczekaj - Podszedł do mnie Harry i kluczykiem otworzył samochód - Nie przejmuj się, na pewno z tego wyjdzie - Chwycił mnie za ramiona i popatrzył mi w oczy. W jego zielonych tęczówkach odbijało się światło latarni.
- Nie mów tak - Pokręciłam głową - Nie obiecuj, bo nie możesz - Spuściłam głowę i wsiadłam do samochodu
W szpitalu byliśmy dopiero po 30 minutach, czyli o 3:30. Wbiegłam do budynku i od razu skierowałam się do recepcji. 
-Georg Collins? -Zapytałam
- Chwilkę - Młode recepcjonistka, nie wiele starsza ode mnie sprawdziła coś w komputerze - Sala operacyjna. Nie wejdziesz, ale możesz poczekać pod. Korytarzem prosto i w prawo - Pokazała mi drogą
- Dobrze - Odpowiedziałam krótko i pobiegłam wskazanym korytarzem.
- Pani Collina - Zapytał mnie jakiś mężczyzna w fartuchu, pewnie doktor 
- Tak 
- To dobrze się składa. Czy wyraża pani zgodę na pobranie krwi dla pani ojca?
- Tak - Powiedziałam bez namysłu, w ogóle nie myśląc o tym jak panicznie boję się igieł
Weszliśmy do gabinetu, całego białego. Harry miał zaczekać na zewnątrz, ale się nie zgodziłam więc wszedł ze mną. Pielęgniarka przygotowała strzykawkę i woreczek., a kiedy zobaczyłam igłę zakręciło mi się w głowie.
 - Spokojnie, to nie boli - Uklęknął przede mną Harry
- Twój chłopak ma racje, to tylko małe ukłucie - Podeszłą do mnie kobieta i zaczęła odkażać miejsce w które wbije igłę.
- To nie mój chłopak - Lekko się uśmiechnęłam
- O to przepraszam, ale pasujecie do siebie - Popatrzyłam na Harrego, dziwnie się uśmiechał. Lekko szturchnęłam go w ramie.
Nie chciałam patrzeć, zacisnęłam powieki i poczułam mocne ukłucie, ale potem nie czułam nic oprócz uścisku w jakim Harry trzymał moją lodowatą dłoń.
- No i nie było tak źle - Oznajmiła kobieta, a ja powoli rozchyliłam powieki.
- Mhm... - Kiwnęłam głową nadal przestraszona.
Dostałam wacik, którym miałam zatamować lekko cieknącą krew i razem z chłopakiem skierowaliśmy się pod salę operacyjną  Siedzieliśmy tak przez kilka godzin, gdy sprawdzałam zegarek była 7:23. 
- Już po operacji, ale nadal nic nie wiadomo - Oznajmił Lekarz - To był poważny wypadek, do tego podczas operacji pacjent miał zatrzymanie akcji serca. Jeśli nie obudzi się w ciągu kilku najbliższych dni, to nie obudzi się wcale - Powiedział poważnym tonem
Kiwnęłam głową nie bardzo wiedząc co się dzieje i sparaliżowana wyszłam z gabinetu.
- Wracajmy do domu - Powiedziałam a z oczu popłynęła mi samotna łza

11 komentarzy:

  1. Bosko. Fajnie że dodałaś obserwatorów, bo mogę mieć cię na bieżąco : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie. Czekam na kolejny. Oby tak dalej.
    pzdr. cicha : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli mi+ała bym wybrać jednego bloga bez którego nie mogę funkcjonować to z całą pewnością to był by tren. Świetnie.
    Pzdr. Tunia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty cudotwórco!!! Jak to możliwe że ty masz taki talent. A i skomentowałam tego bloga tak jak prosiłaś, ale właściwie to on nie był zbyt ciekawy : / Nie potrzebnie dziewczyna traci na niego czas ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem że nie powalał, ale ma potencjł. Niech piszę, może coś z niej wyrośnie : )

      Usuń
  5. Świetnie, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. To opowiadanie uzależnia : ) Jest jak narkotyk a przez ciebie ćpam < =

    OdpowiedzUsuń
  6. Koko ma racje. Po przeczytaniu jednego rozdziału chce się więcej. To jest dobre opowiadanie. Bardzo dobre, a właściwie najlepsze jakie czytałam.
    Pzdr.Niunia : )

    OdpowiedzUsuń